Polska Mieszkania będą tanieć
Rynek mieszkaniowyEksperci spodziewają się spadków cen mieszkań rzędu 5-7 proc. rocznie. Do końca 2022 roku mogą one sięgnąć poziomu nawet około 15-20 proc. niższego od szczytu, który był notowany w czasie niedawnej hossy. Na rynku pierwotnym część tej korekty może być realizowana nie poprzez klasyczne obniżki cen, a pod postacią różnych bonusów oferowanych do zakupionych mieszkań, jak np. gratisowe komórki lokatorskie czy miejsca postojowe.
W okresie hossy korzystne warunki makroekonomiczne sprzyjały zarówno zakupom na potrzeby własne, jak również inwestowaniu w nieruchomości mieszkaniowe na wynajem. Bardzo dobra sytuacja na rynku pracy, utrzymujące się rekordowo niskie bezrobocie w połączeniu z rosnącymi wynagrodzeniami wpływały na coraz wyższy poziom oszczędności gospodarstw domowych. Wskazane powyżej czynniki oraz niskie oprocentowanie lokat bankowych skłaniały do inwestowania zgromadzonych środków m.in. na rynku nieruchomości.
Najwyższe ceny nowe mieszkania osiągnęły w Sopocie (15 tys. zł za mkw.). W Warszawie, która niezmiennie od lat zajmuje drugie miejsce, mediana ceny mkw. mieszkania przekroczyła symboliczną granicę 10 tys. zł. Na kolejnych pozycjach wśród najdroższych rynków pierwotnych znalazły się Gdańsk i Gdynia. Ich mediany ceny mkw. oscylowały w granicach 9 tys. zł. Z kolei, mimo jednego z najwyższych tempa wzrostu cen mieszkań (17 i 15 proc. rok do roku), wciąż najniższe mediany ceny mkw. notowały stolice województwa lubuskiego – Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski. Mediana ceny mkw. nowych lokali wyniosła dla nich odpowiednio – 4 850 zł i 4 510 zł, wynika z bazy danych Evaluer i przygotowanego na jej podstawie raportu.
Dynamiczny rozwój rynku pierwotnego stymulował także wzrosty cen na rynku wtórnym. W związku z nienadążaniem podaży nowych mieszkań za wysokim popytem, część kupujących decydowała się na lokale z drugiej ręki. Najdroższymi lokalizacjami w 2019 roku pozostały Sopot (9 650 zł za mkw.), Warszawa (9 100 zł za mkw.) i Kraków (7440 zł za mkw.). Natomiast najszybciej drożały używane mieszkania w Szczecinie (23 proc rok do roku). Bardzo duże wzrosty wartości cen lokali odnotowano także na rynku trójmiejskim. Mediana ceny mkw. wzrosła o 20 proc. w Sopocie, o 18 proc. w Gdańsku, a o 16 proc. w Gdyni.
Skalę hossy na rynku mieszkaniowym jeszcze lepiej pokazuje analiza historyczna. Wg wyliczeń z bazy danych Evaluer w ciągu ostatnich sześciu lat, czyli od roku 2014 roku, ceny nowych mieszkań w Gdańsku i Sopocie wzrosły aż o połowę (odpowiednio o 52 i 50 proc.). Na trzecim miejscu z 45 proc. wzrostem wspólnie znalazły się Wrocław i Warszawa.
Podobnie jak w przypadku rynku pierwotnego, na rynku wtórnym najwyższy wzrost cen w okresie 2014-2019 odnotował Gdańsk (48 proc.). Na kolejnych miejscach znalazły się Szczecin (44 proc.) oraz Katowice, Łódź oraz Gorzów Wielkopolski (43 proc. w każdym z tych miast).
Pierwsze dwa miesiące bieżącego roku zwiastowały dalszy ciąg hossy w mieszkaniówce oraz kolejne wzrosty cen, jednak pojawienie się pandemii COVID-19 spowodowało zamrożenie rynku w drugiej połowie marca oraz w kwietniu. W tym okresie realizowano na rynku w zasadzie jedynie wcześniej uzgodnione transakcje.
Od początku maja obserwujemy stopniowy powrót rynku do normalności. Należy jednak podkreślić, że w międzyczasie praktycznie wszystkie banki istotnie zaostrzyły politykę kredytową, podnosząc wymagany poziom wkładu własnego, marże oraz ograniczając akceptowane w liczeniu zdolności kredytowej źródła dochodu. Z drugiej strony, oprocentowanie lokat uległo dalszemu obniżeniu w wyniku dwóch obniżek stóp procentowych NBP, co jeszcze bardziej zachęca do lokowania gotówki na rynku nieruchomości. Jednak liczba osób mogąca pozwolić sobie w obecnych czasach na takie zakupy jest ograniczona – wskazuje Dariusz Książak, prezes Emmerson Evaluation.
Ograniczenie akcji kredytowej będzie miało więc odczuwalny wpływ na ilość zawieranych transakcji w kolejnych miesiącach bieżącego roku. Do spadku realnego popytu na rynku nieruchomości w znacznym stopniu będą przyczyniać się m.in.: nieunikniony wzrost bezrobocia, cięcia płac w wielu firmach oraz ogólna niepewność. Ponadto, część osób pierwotnie planujących zakupić mieszkanie na własne potrzeby przeniesie swoje zainteresowanie w kierunku działek i domów. Wzmożone zainteresowanie tym rynkiem jest obserwowane już teraz, a u podstaw tego trendu jest postrzeganie peryferyjnych lokalizacji jako bezpieczniejszych w czasach zagrożenia epidemiologicznego, zwracają uwagę autorzy raportu.
W konsekwencji spodziewamy się postępujących spadków cen mieszkań, które trwać będą do końca roku 2022 roku. Ceny mieszkań mogą spadać o około 5-7 proc. rocznie i zatrzymają się na poziomie około 15-20 proc. niższym od szczytu, który był notowany w czasie hossy z przełomu 2019 i 2020 roku. Nie zawsze odczujemy je jednak w samej cenie końcowej mieszkania. W przypadku lokali od deweloperów obniżki mogą mieć charakter dodatków, np. gratisowych miejsc postojowych czy bezpłatnej komórki lokatorskiej – dodaje Dariusz Książak.
Po okresie zastoju rynku, który zdaniem autorów raportu może potrwać do końca roku, zwiększy się podaż mieszkań na rynku wtórnym. Ze względu na ograniczenie podróży, zarówno prywatnych, jak i służbowych, spadnie zainteresowanie mieszkaniami przeznaczonymi na wynajem krótkoterminowy, które były hitem inwestycyjnym ostatnich lat. W chwili obecnej praktycznie wszystkie takie mieszkania trafiły na rynek wynajmu długoterminowego powodując spadek cen najmu w większości lokalizacji. Inwestorzy, którzy ulokowali swój kapitał w nieruchomościach przeznaczonych na wynajem krótkoterminowy mogą odczuć, że w nowej rzeczywistości inwestycje te są niewystarczająco rentowne. W szczególności pod presją znajdą się osoby, które zaczęły inwestować w mieszkania na wynajem finansując zakupy kredytem hipotecznym. W konsekwencji przewidujemy, że wielu takich inwestorów zdecyduje się na ich sprzedaż i trafią one do obrotu na rynku wtórnym.
Spodziewamy się, że odbicie rynku mieszkaniowego może nastąpić na przełomie 2022 i 2023 roku. W okresie spadków deweloperzy będą jednak sukcesywnie wyprzedawać obecną dużą ofertę, równocześnie uruchamiając coraz mniej nowych inwestycji w celu zrównoważenia podaży do popytu – prognozuje prezes Emmerson Evaluation.
Doprowadzi to w perspektywie 2-2,5 roku do istotnego ograniczenia oferty w porównaniu z czasami prosperity, co w konsekwencji pozwoli deweloperom na rozpoczęcie ponownego cyklu podwyżek, w szczególności w odniesieniu do najatrakcyjniejszych mieszkań. Podniesienie się rynku pierwotnego stanie się wówczas sygnałem do poprawy koniunktury również na rynku wtórnym.
Eksperci Emmerson Evaluation podkreślają, że w długofalowej perspektywie nieruchomości powinny pozostać atrakcyjną inwestycją, w szczególności, jeżeli nadal na wyjątkowo niskim poziomie będą utrzymywać się stopy bazowe NBP.
Przyspieszenie w elektromobilności: 10 tysięcy punktów ładowania na horyzoncie
Przyspieszenie w elektromobilności: 10 tysięcy punktów ładowania na horyzoncie
Powerdot Polska
9,8 tys. punktów ładowania aut elektrycznych jest już zarejestrowanych w systemie Urzędu Dozoru Technicznego. Dzięki dużym inwestycjom w infrastrukturę, Polska wypada coraz lepiej ...
Szanse na odbicie rynku prefabrykacji betonowej?
Szanse na odbicie rynku prefabrykacji betonowej?
PMR Market Experts
Problem z dostępnością pracowników na placach budów jest coraz większym wyzwaniem. Wpływ tego zjawiska na rosnącą popularność technologii prefabrykacji betonowej staje się bardziej ...
Certyfikacja budynków podnosi standardy. Kilku rzeczy wciąż jednak brakuje
Certyfikacja budynków podnosi standardy. Kilku rzeczy wciąż jednak brakuje
biuro projektowe PM Projekt
Lawinowo rośnie liczba certyfikowanych budynków. Jak wskazują eksperci, to przede wszystkim efekt presji regulacyjnej. Certyfikacje znacząco wpłynęły na poprawę standardów ESG, cho ...